Wianek przedwiosenny w eko klimatach
Tak jak Wam wspominałam w poprzednim wpisie, powracam do “wianka miesiąca”
Wianki wszak to to “co tygrysy lubią najbardziej”-) Uwielbiam wymyślać nowe wiankowe motywy i wzory.
Na luty zaplanowany został wianek rustykalny, taki bardzo eko, jeszcze bez intensywnych kolorów. Odzwierciedlenie tego, co w tym czasie dzieje się w naturze. Jeszcze szaro, jeszcze bezlistnie, jeszcze nieco smutnawo, ale już przecież z ogromną nadzieją na wiosenne przebudzenie…
W ogrodach wychodzą z ziemi przebiśniegi, kwitną ciemierniki. Te krople bieli coraz wyrażniej odcinają się od burego, przedwiosennego podłoża.
W naszych brązowo-beżowych wiankach też pojawiają się krople bieli. Co prawda nie kwiatowe… Ale o tym za chwilę.
Póki co zapraszam na wspólne wiankowanie krok po kroku.
Potrzebne materiały:
- metalowa podwójna obręcz, jako baza wianka
- sznurek
- cienkie, giętkie gałązki brzozowe
- preparowane paprocie barwione na rdzawy kolor
- suszone “główki” rudbekii (koszyczki kwiatowe pozbawione płatków)
- mech
- czarno-biały porost
- klej do pistoletu
- wstążka z szarego płotna w naturalnym kolorze
- białe cebulki dymki
- giętki drucik aluminiowy
- złoty drucik ozdobny
Wykonanie wianka krok po kroku
Metalową podwójną obręcz owijamy ciasno dosyć grubym sznurkiem.
W ten sposób mamy gotową bazę wianka, którą będziemy dekorować przygotowanymi materiałami.
Nie byłabym sobą, gdybym na przedwiośniu nie wykorzystywała brzozy, do czego tylko się da.
Brzoza to jedna z moich najulubieńszych roślin. I jako piękne, smukłe drzewo i jako materiał florystyczny.
Ci którzy mnie znają, wiedzą o tej mojej “brzozowej słabości”;-)
O początkach mjego brzozowego oczarowania i brzozowej miłości pisałam jakiś czas temu (tutaj)
No ale wróćmy do naszych wianków.
Na przygotowanej sznurkowej bazie mocujemy gałązki brzozy używając do tego celu ozdobnego złotego drucika ze szpulki i kleju na gorąco.
Brzozę i pozostałe elementy dekoracyjne rozmieszczamy mniej więcej na połowie wianka , nieco asymetrycznie. W dalszej kolejności doklejamy niewielkie liście paroci i zasuszone “główki” rudbekii.
Przestrzenie pomiędzy gałązkami i paprociami “mościmy” drobinkami mchu i biało-czarnego porostu.
Ostatni etap pracy to nanizanie na cienki aluminiowy drucik cebulek dymek (to właśnie ten biały akcent w naszych wiankach) i przymocowanie ich do wianka.
Dodatkową ozdobą jest niewielka kokarda wykonana z miękkiej płóciennej wstążki w beżowym kolorze.
I wianuszki gotowe;-)
Jak Wam się podobają?
Wszystkie zaprezentowane tu wianki powstały w ubiegły czwartek na naszych cotygodniowych wrocławskich czwartkowych warsztatach florystycznych.
Napiszcie proszę w komentarzach, czy instruktaż przypadł Wam do gustu.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam już niebawem na kolejny wpis.
Tym razem będzie o mojej tegorocznej roślinie lutego.