Historii owocowych ciąg dalszy, wygrane Candy i o jeżówce słów kilka.
Hurrra!!! Wygrałam Candy u Nikusi w \”Mojej Dolinie\”.
No i czy ja nie jestem szczęściarą?????
Cieszę się ogromnie:-)
Jak tylko cudnej urody wiadereczko dotrze do mnie, natychmiast wymyślę mu jakiś bukiecik:-)
A póki co nadal owocowo…
Dzisiejszy bukiet miał być owocowy, ogrodowy i rustykalny. Takie było życzenie odbiorcy.
Uzyskał akceptację;-)
Kwiatów tu niewiele, jest niemal zupełnie owocowy. Tym razem oprócz jabłek wykorzystałam jeżyny, kalinę koralową i niedojrzałe owoce jarząbu szwedzkiego.
Z jeżynami ogromna teraz wygoda… Do niedawna biegałam za nimi po lesie, a od jakiegoś czasu bez problemu można je kupić na giełdzie kwiatowej. I to zarówno na krótkich, długich, jak i bardzo długich łodyżkach. Bardzo lubię dodawać je do bukietów i kompozycji.
Dla podkreślenia rustykalnego charakteru bukietu, ułożyłam go w faszynowej kryzie.
I oczywiście koniecznie musiała pojawić się w nim jeżówka:-)
Myślę, że wiele osób zna tę letnią bylinę ogrodową.
Jeżówka purpurowa (Echinacea purpurea) niespecjalnie zainteresuje florystów kiedy kwitnie;-)
Ale za to po przekwitnieniu staje się florystycznym rarytasem.
Kuliste środki przekwitłych koszyczków są bardzo trwałe i nadają się do suszenia.
Doskonale wyglądają w późnoletnich i jesiennych bukietach.
Warto mieć jeżówkę w ogrodzie, bo jest łatwa w uprawie i chętnie odwiedzają ją motyle.
Najpopularniejsze są odmiany kwitnące na różowo, ale są też purpurowe i białe.
Świetnie nadaje się na kwiat cięty. Długo utrzymuje świeżość w wazonie.
No i dodatkowo ma właściwości lecznicze.
Lubię jeżówkę. A najbardziej, kiedy przekwitnie;-)))
Pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie.
I witam nowych obserwatorów.
Cieszę się, że jesteście.
Przypominam, że moje Candy trwa do 15 sierpnia. Zapraszam!