Wiązanki kameliowe – pierwsze próby warsztatowe
Witajcie.
Chcę Wam dzisiaj pokazać pierwsze nieśmiałe nieco próby zmierzenia się z wiązankami kameliowymi.
Kamelia to trudna wiązanka dla osób zaczynających swoją przygodę z florystyką.
Ale jako że nasze warsztaty trwają już nieco i przeszły w \”drugi stopień\”, postanowiłam sprawdzić jak dziewczyny sobie z tym wyzwaniem poradzą.
Popatrzcie na efekty tych pierwszych prób;-)
Zaczęłyśmy od wykonania fantazyjnej kryzy z miękkiego drutu aluminiowego:
W kryzę wplotłyśmy nieco perełek na cienkim ozdobnym druciku.
Perełki zdobią, a cienki drucik wzmacnia ją nieco i zapobiega \”rozplataniu się\”.
Rączka kryzy zrobiona została z ciętego zielonego drutu osłoniętego taśmą florystyczną.
Do kryzy dokleiłyśmy kilka przyciętych liści salalu, aby wykonana przez nas kamelia miała się na czym \”oprzeć\”;-)
A tak wygląda przygotowana kryza:
Pora teraz przygotować materiał i rozpocząć klejenie płatków róż.
Trzeba przyznać, że jest z tym nieco kłopotu: płatki przesuwają się, schodzą za nisko, umiejscawiają się nie koniecznie tam, gdzie chcemy je widzieć;-)))
Ale dziewczyny się nie poddają;-)
Oto efekty:
Muszę przyznać, że pomimo tego, że to pierwsze niedoskonałe jeszcze prace, jestem dumna ze swoich kursantek;-)
Nie poddały się, nie zniechęciły, nie zrezygnowały, ale dzielnie \”walczyły\” z opornym czasami materiałem roślinnym;-)
Przed nimi jeszcze duuużo ćwiczeń, ale jestem pewna , że nie zrezygnują ze swoich florystycznych pasji;-)))
Szkoda, że kurs nam się kończy, był świetny.
Kasiu, Moniko, Asiu, dzięki za to, że tak miło było Was uczyć;-)
A jak Wam się podobają pierwsze \”kamelie\” moich kursantek?
Niedługo postaram się pokazać kilka propozycji na Wielkanoc.
Co prawda w moim domu stoi jeszcze choinka (nie potrafię się z nią rozstać i rozbieram dopiero na zakończenie okresu kolędowego – 2 lutego;-))), ale czas pędzi tak szybko, że ani się obejrzymy jak święta wielkanocne do nas zawitają;-)
Zima z Wrocławia poszła sobie precz. Była tylko przez chwilę i nad wyraz symbolicznie.
Za to teraz mamy pogodę zupełnie listopadową: zimno, mokro, nieprzyjemnie, brrr…
A ja czekam na wiosnę;-)
I tym optymistycznym akcentem żegnam się z Wami do … następnego wpisu;-)
Pięknie dziękuję za tyle wspaniałych komentarzy.
Pozdrawiam wszystkich, którzy do mnie zaglądają.
FLORENTYNA