Witam wszystkich miłych groszkowo-różanych gości i podczytywaczy w Nowym Roku.
Myślę, że będzie to fantastyczny rok. Moja intuicja i wszelkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują.
Przecież w życiu tak wiele zależy od nas samych. Postarajmy się zatem, by był to wspaniały rok.
Jasne, że nie mamy wpływu na wiele sytuacji i zdarzeń, ale to jak na te zdarzenia zareagujemy zależy wyłącznie od nas.
Buszowałam trochę po blogowym świecie i odkryłam wspaniały wpis na blogu
Autorka wpisu wpadła na świetny pomysł i poprosiła kilka znanych blogerek o rady na 2017 rok.
Poczytajcie, bo warto.
Mnie urzekła opowieść o żabach przytoczona przez Kamilę.
Jest tak fantastyczna, że pozwolę sobie zacytować ją w całości:
Były kiedyś dwie żaby, które wpadły do naczynia pełnego…śmietany. Od razu zdały sobie sprawę w jak beznadziejnej sytuacji się znalazły – utrzymanie się dłuższy czas na powierzchni gęstej masy było niemożliwością. Początkowo dwie żaby przebierały łapkami w śmietanie, aby dotrzeć do brzegów niewielkiego naczynia, niestety każda próba kończyła się wielkim rozczarowaniem. Traciły nadzieję i pomału tonęły… Jedna z żabek, nagle powiedziała na głos: – Już dłużej nie mogę. Stąd nie ma wyjścia. Nie chcę przedłużać mojego cierpienia i tak umrzemy. Nie ma sensu się męczyć! I poddała się… Po chwili była już na dnie białej, gęstej masy. Druga żaba obserwując koleżankę, chwilę zamyśliła się i wykrzyknęła: – Nie ma stąd wyjścia! Tutaj nie można ruszyć się w żadną stronę, ale nie chcę umierać! Będę walczyć do ostatniego tchu. Mijały kolejne godziny, a żaba przebierała łapkami w tym samym miejscu. I nagle śmietana zamieniła się w…masło!
Historia zaczerpnięta została z książki \”Pozwól, że Ci opowiem…\”, której autorem jest Jorge Bucay (lekarz i terapeuta).
Kochani, zadajmy sobie pytanie, jak często zdarza nam się być tą pierwszą żabą…
A przecież wszystko jest możliwe, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydaje się niewykonalne.
Życzę Wam i sobie, byśmy w tym roku nie pozwolili sobie na tonięcie w śmietanie;-)
DLACZEGO NIE LUBIĘ POSTANOWIEŃ NOWOROCZNYCH
Bo tak łatwo sobie wiele obiecywać, a potem najczęściej niewiele z tego wychodzi. Zaczyna brakować wytrwałości, determinacji, motywacji. I piękne postanowienia, spisane w nowym kalendarzu, albo grubym zeszycie, zamiast radości przynoszą rozgoryczenie i poczucie winy. Tak często chcielibyśmy zjeść ciastko i mieć ciastko, a to się chyba nie uda. Jeśli chcę biegać co rano, to muszę zrezygnować z wylegiwania się w łóżku, a przecież to lubię… Chcę schudnąć, ale z drugiej strony dlaczego mam odmawiać sobie przyjemności jedzenia czekolady… Wykluczające się motywy.
Dlatego nie będę robiła listy cudów, jakich dokonam w 2017 roku;-) Plany owszem, z uwzględnieniem rzetelnej ścieżki ich realizacji. Marzenia, tak! Ale żadnej długaśnej listy postanowień
No, może tylko jedno: BĘDĘ SZCZĘŚLIWA!!! Po prostu…
MÓJ SPOSÓB NA SZCZĘŚCIE…
… można zamknąć w dwóch słowach: uśmiech i wdzięczność. Tylko tyle. Aż tyle…
Kochani, tak łatwo narzekać, marudzić, smęcić, zrzędzić. Tylko po co? Czy ułatwi nam to życie? Przysporzy przyjaciół? Zapewni wygraną na loterii? Pozwoli objechać świat?
O ileż łatwiej żyje się z uśmiechem na twarzy. Uśmiech przyciąga uśmiech i dobre zdarzenia. Czasem życie trochę nam dokucza. ale wtedy uśmiechajmy się tym bardziej. Spróbujcie, to działa!
Na FB zaproponowałam, by rok 2017 ogłosić Rokiem Uśmiechu. Co Wy na to?
I drugi klucz do szczęścia: wdzięczność. Przeczytałam gdzieś zdanie, które sobie wynotowałam i które chcę Wam teraz zacytować: \”Zdaniem Mistrza Eckharta, jeśli mielibyśmy pomodlić się tylko raz w życiu, modlitwa ta powinna brzmieć: \”dziękuję\”. Każdego dnia spotyka nas mnóstwo zdarzeń za które możemy być wdzięczni. Czasem je przegapiamy, uważamy za oczywiste. Warto codziennie wieczorem przywołać to, za co chcielibyśmy podziękować. Zobaczycie, jak tego dużo.
Wdzięczność ma ogromną moc, potrafi uskrzydlać, przyciąga dobro i obfitość, pozytywnie wpływa na nasz nastrój i nastawienie do życia. Dlaczego z tego nie skorzystać?
Spróbujmy zaczynać i kończyć dzień słowem \”dziękuję\”. Zobaczycie, że zaczną dziać się cuda;-)
I jeszcze słów kilka na zakończenie: pogoda płata figle. Wczoraj był przejrzysty i słoneczny dzień, a dzisiaj sypnęło śniegiem. Sceneria robi się bajkowa.
Ciekawe, czy zima zagości na dłużej, czy tylko postraszy?
Wczorajszy dzień był stworzony do spacerów, więc grzechem byłoby z tego nie skorzystać;-)
Pamiętacie, jak w świątecznym poście pisałam Wam, że Boże Narodzenie przenosi mnie do czasów dziecięcych. Na wczorajszym spacerze przekonałam się, że nie tylko Boże Narodzenie;-)
Podobno powstają już place zabaw dla dorosłych. To chyba całkiem dobry pomysł:)
Pozdrowienia serdeczne wszystkim Wam ślę.
I jeszcze raz pięknego, pełnego uśmiechu roku życzę.
FLORENTYNA