Meksykańska piękność, czyli moja druga roślina grudnia
Polska nazwa botaniczna poinsecji to wilczomlecz piękny (lub nadobny)- po łacinie Euphorbia pulcherrima.
Wokół tej urodziwej rośliny narosło wiele nieco przesadzonych historyjek. Jednym z takich mocno fantazyjnych mitów jest rzekoma wielka toksyczność meksykańskiej gwiazdy. Odrobina prawdy w tym jest, bo poinsecja, jak każdy wilczomlecz, może powodować podrażnienia skóry (a to za sprawą białego, lepkiego soku mlecznego, którego nasza skóra jakoś nie lubi), alergie, nawet wymioty – ale tylko wówczas, kiedy zostanie zjedzona w dużych ilościach. Trzeba byłoby zjeść około 500 kolorowych liści podkwiatostanowych, żeby się nimi zatruć.
No ale, czy koniecznie musimy jeść poinsecję???
Pamiętam doskonale, choć dawno to było, co na ten temat mówił mój fantastyczny wykładowca roślin ozdobnych profesor Zbigniew Pindel.
Pozwólcie, że przytoczę jego słowa:
\”Nie wiem dlaczego wilcze mleko niektórym fatalnie się kojarzy i przez to napadają na tę niewinną roślinę, oskarżając ją o straszne bezeceństwa, gdy tymczasem wiadomo, Rzym zawdzięcza swoje powstanie bliźniakom wykarmionym mlekiem wilczycy. Straszenie trującymi właściwościami jest mniej więcej tak zasadne, jak straszenie skutkami zjedzenia zupy z proszku do prania. Tych rzeczy zwyczajnie się nie jada!\” (cytat pochodzi z artykułu zamieszczonego w \”Kwiatach\”)
Nie lubił profesor bardzo tych wszystkich, którzy roślinom przypisywali demoniczne właściwości. I rozprawiał się z nimi w sposób dla siebie charakterystyczny – z ogromnym poczuciem humoru;-) Dodać należy, że na wykładach profesora sala zawsze była pełna.
Co to były za wykłady!!!
I tym wspomnieniowym akcentem kończę moją króciutką o poinsecji opowieść.
Jeszcze nie wiem, może zagości i w moim domu na tegoroczne święta. Jeszcze się nie zdecydowałam. Wybór trudny, bo roślin-symboli Bożego Narodzenia jest całkiem sporo.
Piszę o nich w zimowym numerze NDiO – FLORA. Zapraszam do czytania, może łatwiej się będzie zdecydować na wybór naszego własnego symbolu tegorocznych świąt;-)
Pozdrawiam serdecznie. I do następnego pisania;-)
FLORENTYNA
Wokół rośliny poinsecji narosło wiele mitów. Jednym z nich jest to, że kwiat jest trujący i może spowodować śmierć. Jest to typowa miejska legenda, mająca mało wspólnego z prawdą. Wprawdzie niektóre części roślin są umiarkowanie toksyczne, mogą wywoływać alergię, podrażnienie skóry, a nawet wymioty, ale tylko wtedy gdy są spożywane, i to w dużych ilościach. Według lekarzy człowiek musiałby zjeść ok. 500 przylistków, by się nimi zatruć.
Wokół rośliny poinsecji narosło wiele mitów. Jednym z nich jest to, że kwiat jest trujący i może spowodować śmierć. Jest to typowa miejska legenda, mająca mało wspólnego z prawdą. Wprawdzie niektóre części roślin są umiarkowanie toksyczne, mogą wywoływać alergię, podrażnienie skóry, a nawet wymioty, ale tylko wtedy gdy są spożywane, i to w dużych ilościach. Według lekarzy człowiek musiałby zjeść ok. 500 przylistków, by się nimi zatruć.
Wokół rośliny poinsecji narosło wiele mitów. Jednym z nich jest to, że kwiat jest trujący i może spowodować śmierć. Jest to typowa miejska legenda, mająca mało wspólnego z prawdą. Wprawdzie niektóre części roślin są umiarkowanie toksyczne, mogą wywoływać alergię, podrażnienie skóry, a nawet wymioty, ale tylko wtedy gdy są spożywane, i to w dużych ilościach. Według lekarzy człowiek musiałby zjeść ok. 500 przylistków, by się nimi zatruć.