Leniwe popołudnie nad Odrą
Wczorajszy dzień sprzyjał wszelkim plenerowym wypadom.
Zazwyczaj w takie dni bierzemy plecaki i idziemy przed siebie.
Tym razem jednak było inaczej. Zmęczeni sobotnim nocnym wędrowaniem po muzeach, postanowiliśmy poleniuchować nad wodą.
Kocyk, książki, gazety, zaciszne miejsce z dala od ludzi i… dolce far niente;-)
Pogoda była zachwycająca.
Widoki całkiem niczego sobie.
A przede wszystkim cicho, błogo i spokojnie;-)
Tylko konie z pobliskiej stadniny przychodziły napić się wody.
Miło było je popodglądać;-)
Jeden nawet zażywał kąpieli;-)
Udało mi się go odrobinę podejrzeć zza drzew.
Potem konie sobie poszły skubać trawę…
A nas odwiedziły kaczki;-)
Były tak ufne, że wchodziły nam prawie na koc.
Oczywiście podzieliliśmy się z nimi kanapkami;-)
To było fantastyczne popołudnie.
Lubię takie dni, dają zastrzyk energii na kolejne, mocno już pracowite;-)
A ile się naczytałam, to moje.
Serdeczności ślę wszystkim, którzy do mnie zaglądają.
Życzę Wam fantastycznego i twórczego tygodnia.
FLORENTYNA