Czerwieni czar;-)
Produkcja wianków i stroików świątecznych idzie pełną parą;-)
I natychmiast trafiają na nasze jarmarkowe stoisko.
Tylko niektóre udaje mi się \”po drodze\” sfotografować;-)))
Lubię zabawę kolorem, dlatego też tworzę dekoracje bardzo zróżnicowane kolorystycznie: a to chłodne fiolety, zielenie, czy błękity, to znów skrzące się ciepłem oranże i połyskujące złoto…
Ale przyznam się Wam po cichu, że w tym roku zakochałam się na nowo w tradycyjnej czerwieni;-)
Ciągle jeszcze się zastanawiam jaki kolor będą miały tego roku moje domowe święta.
I wiecie co, chyba wygra tradycyjna czerwień;-)
Po latach zimnych fioletów, kontrastowej czerni i bieli, chłodnej bieli vintage, coraz bardziej mam ochotę, aby w moim domu zagościły ciepłe czerwone dekoracje.
I wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że tak już zostanie;-)
Póki co popatrzcie na czerwone wianki i ozdoby, które udało mi się sfotografować zanim trafiły na stoisko.
Jako pierwszy, wianek adwentowy w płatach brzozowej kory (dobrze już Wam znany, bo pokazywałam takie już rok temu)
Nieco inna wersja takiego wianka, tym razem w naturalnej, \”zgrzebnej\” korze:
I jeszcze wianek na ścianę lub drzwi, oczywiście w ognistych czerwieniach:
Na zakończenie, na fali \”wszystko czerwone\”;-))), spójrzcie jeszcze jaką dekorację wiszącą (zamiast tradycyjnego wianka) wykonała jedna z moich kursantek na zajęciach.
Pozdrawiam cieplutko.
FLORENTYNA