Wrzosowe impresje.
Tak zatytułowane były moje pierwsze w tym sezonie warsztaty;-)
Uwielbiam wrzosy. I myślę, że nie jestem w tym osamotniona;-)
Ich nostalgiczna barwa to nieodłączny atrybut jesieni.
Nie może wrzosów zabraknąć ani w naszych ogrodach, ani we wnętrzach.
Pięknie wyglądają w połączeniu ze srebrzysto szarymi barwami, ale równie pięknie w zestawieniach z ognistą dziką różą.
My postawiłyśmy tym razem na monochromatyczność i chłodną kolorystykę.
Wrzosy pełniły główną rolę w naszych pracach, a towarzyszyły im:
srebrzyste rosochate pędy kalocefalusa Browna (Calocephalus brownii), różowe róże, baldachy brudnoróżowego rozchodnika okazałego (Sedum spectabile) oraz zielone barwy mchu, jagodowych gałązek i jaśniejsza w odcieniu zieleń szarłatu zwisłego (Amaranthus caudatus).
Piękna stonowana kolorystyka.
Popatrzcie zresztą sami:
Prace, które wykonywałyśmy na warsztatach to: bukiet, aranżacja na stół w naczyniu i niewielkie ozdoby do dekoracji jesiennego stołu.
Bukiecik wyszedł zachwycający
Przepadam za połączeniem koloru różowego z różnymi odcieniami srebra i szarości.
Myślę, że kalocefalus spisał się tutaj świetnie.
A oto druga w kolejności praca:
Zrobiłyśmy też nieduże wrzosowe akcenty do udekorowania stołu.
A całość prezentuje się następująco:
Wszystkie powyższe zdjęcia są autorstwa Magdaleny Nowickiej.
Prace natomiast to dzieło jej mamy Niny .
Nino, wielkie dzięki za fotki, bo moje tym razem absolutnie się nie udały;-(
Wybrałam tylko to (i z góry przepraszam za jakość)
Praca wre! Spójrzcie na te pełne skupienia twarze…
Lubię to!!!!
A po kilku godzinach ciężkiej pracy uśmiech na zakończenie;-)
Dziękuję Wam dziewczyny za fantastyczną atmosferę i pięknie wykonane prace.
Pozdrawiam cieplutko wszystkich, którzy mnie odwiedzają.
I do napisania;-)

