Stary blog

Narcyzowa opowieść, czyli moja roślina marca

Oczekiwanie na prawdziwą wiosnę próbujemy co roku skrócić sobie i rozkwiecić jak się tylko da;-)
Że ona w końcu się pojawi, nikt przecież nie wątpi. Ale czas oczekiwania na intensywniejsze promienie słońca i kolorowe kwiaty dłuży się nam nieznośnie…
Przynosimy więc zwiastuny wiosenne do domu.
Jedne z pierwszych, które wiosnę niechybnie zapowiadają, to urokliwe złociste narcyzy.
Przyniesione z kwiaciarni, czy giełdy kwiatowej (zanim zakwitną na ogrodowych rabatkach), wnoszą do domu powiew wiosny.
I słońce i optymizm i radość wielką, że to już, że za chwilę wiosna zapanuje niepodzielnie.
Spośród wiosennej \”wielkiej trójki\” zakwitają najwcześniej (hiacynty i tulipany tuż po nich).
Przezywamy je żonkilami, co bardzo się utrwaliło, choć przecież jest niepoprawne.
Narcyz to nazwa rodzajowa. Do rodzaju tego zalicza się między innymi Narcissus jonquilla, czyli narcyz żonkila o drobnych żółtych kwiatach, zebranych po kilka na łodydze. Tak więc nie każdy narcyz żonkilem jest;-) Kto pierwszy nazwał wszystkie narcyzy żonkilami, tego nie wie nikt;-)
Nazwa się zakorzeniła i utrwaliła i dlatego chyba trudno to obecnie zmienić.



Narcyzy są piękne, wdzięczne i pełne uroku. Czy jest wśród nas ktoś, kto ich nie kocha?
Historia ich uprawy jest bardzo długa.
Już kilka wieków przed naszą erą zdobiły ogrody Persji i Grecji.
Prawdziwa popularność narcyzów rozpoczęła się około XVII wieku,  kiedy to sprowadzono je do Anglii. 
Obecnie z czystym sumieniem Anglię nazwać można krajem narcyzów. Łagodny i dość ciepły klimat angielski sprzyja ich uprawie.
Brytyjskim hodowcom zawdzięczamy mnogość narcyzowych odmian, a angielscy poeci często sławili ich urodę.


Sam wędrowałem, jak obłoczek 
Często sam płynie przez przestworza, 
Gdy nagle widok mnie zaskoczył 
Złotych żonkili tłumu, morza; 
Od wód jeziora aż po drzewa 
Tańczyły – wiatr im w takt powiewał. 
                                                  (William Wordsworth)

SKĄD TO IMIĘ?


\”Na początku była starogrecka draka:
Nimfa Echo chciała poderwać jednego chłopaka.
On nazywał się Narcyz,
Był śliczny nad podziw (…)

W taki uroczy sposób Ludwik Jerzy Kern  w swoich \”Portretach Kwiatów\” do historii Narcyza nawiązuje;-)
A piękny ów młodzian był tak, że nie tylko Echo, ale wszystkie nimfy (jak mit głosi) kochały się w nim na zabój.

Tymczasem on:
\”kochał tylko łowy i nie chciał słyszeć o innej miłości.
Gdy jednak raz nachylił się nad strumieniem, by napić się wody, ujrzał w czystej toni własne odbicie.
Zdumiał się nad swą pięknością i z owego zdumienia zrodziła się najniezwyklejsza miłość.
Narcyz zakochał się sam w sobie. O całym świecie zapomniał, wpatrzony w zwierciadło wodne.
W końcu umarł z próżnej tęsknoty,a gdy go złożono w ziemi, na grobie wyrósł kwiat o białych płatkach i złotym sercu, który nazwano Narcyzem.\”
( Jan Parandowski \”Mitologia\”)


Narcyz, kwiat zrodzony z miłości..

MOJE NARCYZOWE WSPOMNIENIA


Są bardzo, bardzo odległe…i pachną oszałamiająco. Miałam kilka lat, cztery, może pięć. Świat pachniał budzącą się wiosną. Było dobrze, bezpiecznie, niedzielnie;-)
Z łapką w dużej dłoni Taty, podskakiwałam na jednej nodze.

Wracaliśmy ze spaceru. Do domu, na obiad.
Przedtem jednak zajrzeliśmy do ogrodu. Już zaczynał zakwitać, już brzęczał budzącymi się pszczołami. 
Pod brzozą, tuż przy ogrodzeniu rósł łan białych narcyzów. Rósł i pachniał upojnie.
Dzisiaj wiem, że to narcyzy wonne (Narcissus poeticus), moje ukochane.


Wtedy wiedziałam tylko, że to narcyzy i że bardzo kocham ich zapach.
Tak bardzo, że koniecznie musiałam zanurzyć nos w wonnym gąszczu kwiatów.
Koniecznie natychmiast i koniecznie biegiem;-)
I upss… nos pośpieszył się, by jak najszybciej delektować się balsamicznym aromatem, podczas gdy małe nogi pozostały nieco z tyłu;-) I katastrofa gotowa.
Z ogromnym impetem wylądowałam nosem, czołem i całą głową w kwietnej rabacie.
Świat zawirował, rozbity nos zabolał bardzo, a ja uderzyłam w rozpaczliwy szloch.
Nic nie było w stanie mnie uspokoić, ani zapach ani piękno moich ulubionych kwiatów, ani ciepłe, pocieszające słowa Taty.
Bolało, więc płakałam żałośnie.
I wtedy Tata opowiedział mi bajkę o pięknym chłopcu, który podziwiał w wodzie swoje odbicie;-)
Chlipałam,ale historia urodziwego młodziana wciągała mnie coraz bardziej…
I tak po raz pierwszy zetknęłam się z mitem o Narcyzie;-)
Nie wiedziałam wtedy co to mit, ale baśń o chłopcu, który pokochał swoje odbicie w wodzie zachwyciła mnie niepomiernie.Rozbity nos bolał nadal, ale nie to było już najważniejsze…
Nazrywaliśmy narcyzów dla Mamy i wróciliśmy do domu.
A ja już od progu z ogromnym przejęciem opowiadałam Mamie dopiero co usłyszaną bajkę.
Do dzisiaj zapach białych narcyzów (których w naszych ogrodach jakby coraz mniej…) kojarzy mi się z rozbitym w dzieciństwie nosem i pięknym chłopcem o którym opowiedział mi Tata.
Nic to, że w późniejszych latach czytałam różne wersje mitu o Narcyzie, ta historia na zawsze pozostanie dla mnie 
OPOWIEŚCIĄ MOJEGO TATY.


NARCYZY WE FLORYSTYCE 



Nie wyobrażamy sobie bez nich wiosennych kompozycji. Niezastąpione są również na wielkanocnym stole.
Są piękne zarówno w jednogatunkowych, monochromatycznych bukietach, jak i w naturalistycznych kompozycjach w stylu wegetatywnym.
Świetnym dla nich towarzystwem są tulipany, krokusy, hiacynty, szafirki, czyli cała wiosenna wielobarwna, radosna kwiatowa gromada;-)
Pamiętajmy jednak o jednym: narcyzy bronią się przed towarzystwem, chcą być same, by nic nie odwracało uwagi od ich urody😉😉😉
A mówiąc poważniej: wydzielają one lepki śluz, który zdecydowanie szkodzi innym kwiatom.
Możemy je jednak przechytrzyć, wkładając dzień wcześniej do wody, by cały śluz z nich wypłynął; i dopiero po takim zabiegu stosować je w kompozycjach.

Spójrzcie jednak, czy nie mają racji domagając się odrębności i wyłącznej uwagi:


źródło zdjęcia: SUCUU.COM

źródło zdjęcia: SUCUU.COM

źródło zdjęcia: SELOW.NET

Towarzystwo puchatych wiosennych wierzbowych kotków zdecydowanie podkreśla urok narcyzów.

Chociaż najlepiej się czuja w pojedynkę (ach ten narcyzm;-))),  to chyba jednak nie mają racji.
Towarzystwo innych wiosennych kwiatów nie tylko ich nie przyćmiewa, ale wręcz narcyzową urodę podkreśla i uwydatnia…


 zdjęcie pochodzi STĄD

zdjęcie pochodzi STĄD

Oprócz wdzięcznych bukietów i kompozycji narcyzowych przeznaczonych do małych wnętrz mieszkalnych, narcyzy świetnie nadają się do ukwiecenia wiosennego ślubu.

źródło zdjęcia: PINTEREST

www.dreisbachs.com

źródło zdjęcia: blog ZITA ELZE

Nie sposób tez wyobrazić sobie Wielkanocy bez złocistych bądź białych narcyzowych akcentów.




JAK UKŁADAĆ NARCYZY?

O ile z ułożeniem bukietu nie powinno być żadnych problemów, o tyle układanie ciętych narcyzów w gąbce może sprawić nieco kłopotu.
Łodygi narcyzów są bardzo miękkie, dlatego umieszczenie ich w gąbce bez zmiażdżenia czy złamania jest dosyć trudne.
Są dwa sposoby ułatwienia sobie pracy w tym przypadku.
Jeden z nich, to wykonanie wcześniej w gąbce otworu patyczkiem szaszłykowym i umieszczenie w nim łodygi.
Drugi, moim zdaniem skuteczniejszy, to wbicie w dolną część łodygi narcyzowej patyczka i dopiero po takim wzmocnieniu umieszczenie jej w gąbce.

KILKA NARCYZOWYCH SEKRETÓW

  • narcyzy są roślinami trującymi, a to na skutek zawartości trującego alkaloidu likoryny.
  • lepki śluz wydzielany przez łodygi narcyzów powoduje, że inne kwiaty umieszczone z nimi w wazonie szybciej więdną (należy wstawić je do wody dzień przed układaniem bukietu mieszanego, by pozbyć się śluzu)
  • najpiękniej pachnący wśród narcyzów jest narcyz wonny (biały) Narcissus poeticus
  • narcyzy są stosunkowo łatwe w uprawie, a ich cebul nie atakują gryzonie
  • o narcyzach przeczytacie też na FORUM KWIATOWYMTUTAJ i TUTAJ
I tak oto kochani kończy się moja dzisiejsza narcyzowa opowieść;-)
Zabierajcie te piękne kwiaty do domu, bo warto.
W ogrodach zakwitną niebawem i będą kwitły do maja.
A w kwiaciarniach już od kilku tygodni cieszą nasze oczy.
Pozdrawiam Was niemal już wiosennie i bardzo dzisiaj narcyzowo;-)



FLORENTYNA











Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *