Stary blog

Łapiemy wiosnę;-)

Nie wiem na czym to polega, ale zaraz po 8 marca (czyli tuż po moich urodzinach:) czuję przypływ energii, sił życiowych, chciejstwa wszelkiego, nowości, zmian i działania, działania, działania…
I dodatkowo szwendaczek mi się włącza, w świat bym ruszała, nawet jeśli  nie ten daleki, to choćby do Pcimia Dolnego, czy do pobliskiego parku;-)
Jednym słowem wiośnieję już w marcu.
Trochę to paradoksalne, bo przecież z każdymi kolejnymi urodzinami przybywa mi lat… ale co tam, nic to nie zmienia, powiedziałabym nawet, że wręcz przeciwnie: ja się dopiero rozkręcam;-)))


Czy Wy też tak macie, że kiedy nastają dłuższe dni, jest więcej słońca, więcej kolorów, od razu budzą się w Was pokłady energii uśpionej zimą?
Myślę, że najlepszy to dowód na to, że jesteśmy nieodłączną częścią natury, budzimy się do życia tak jak wszystko wokół nas.
Chciałoby się rzec, cytując poetę: \”zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną\”;-)
I ta nieprzeparta chęć do zmiany,odnowy, do odświeżania zarówno wnętrza jak i \”zewnętrza\”;-)
W zasadzie bez przesady mogłabym stwierdzić, że mój Nowy Rok zaczyna się w marcu, a nie w styczniu. W styczniu jeszcze śpię;-)
A w marcu… nareszcie zaczynam czuć, że żyję.
Jednym słowem przebudzenie wiosny to dla mnie granica dwóch światów: tego leniwego, zaspanego, spowolnionego chłodem, szarością i brakiem światła i tego nowego, który jeszcze przede mną, który jest obietnicą, fantastyczną obietnicą wspaniałych zdarzeń:)
Wiosną wszystko może się zdarzyć, wszystko jest możliwe i wszystko wydaje się łatwiejsze niż w innym czasie.
Warto wykorzystać ten moment i poczynić wiosenne plany i postanowienia.
Przyznaję się bez bicia, że postanowień i planów noworocznych nie lubię i nie robię, o czym pisałam TUTAJ, za to wiosenne planowanie kocham miłością wielką. Po prostu czuję absolutną konieczność układania i porządkowania życia. I sprawia mi to ogromną frajdę. I co ciekawsze, postanowienia i plany poczynione wiosną raczej udaje mi się realizować, nawet jeśli nie w stu procentach, to w zdecydowanej większości:) Ciepło, jasno, szczęśliwie, radośnie, to i motywacja większa!
Zatem kochani moi, budzimy się i do dzieła!!!

A OTO MOJE POSTANOWIENIA NA WIOSNĘ!!!

1. UKWIECAĆ ŚWIAT WOKÓŁ SIEBIE:)
Kwiaty jak wiecie to moja miłość wielka. Z racji wykonywanego zawodu mam z nimi styczność na co dzień, co nie zmienia faktu, że bardzo lubię się nimi otaczać także i poza pracą. Boleję nad tym, że coraz częściej pojawiają się przedziwne trendy dyskwalifikujące kwiaty, jakieś paranoiczne zjawisko pod tytułem \” zamiast kwiatów\”. Dlaczego zamiast, pytam ???
Kwiatów nic nie zastąpi. Proponuję, żeby \”zamiast\” zastąpić propozycją \”oprócz kwiatów\”. Tak będzie zdecydowanie lepiej:)

Moje wiosenne ukwiecanie życia zaczynam od tego, że każdą wizytę u przyjaciół i znajomych mam zamiar uświetnić kwiatami. Nie musi to być od razu wielki bukiet, wystarczy kilka stokrotek czy fiołków. Jednym słowem, kwiaty na każdy dzień, kwiaty bez okazji, kwiaty dla każdego:). Zosiu, dziękuję za inspirację:)


2. SPACEROWAĆ CODZIENNIE MINIMUM PÓŁ GODZINY.
A przy okazji śledzić, podglądać i łapać wiosnę.
Zauważyliście, że kiedy tylko nadejdą ciepłe dni, wszystko zaczyna dziać się bardzo szybko. Codziennie, ba nawet co godzinę, pojawia się nowy rozwinięty pąk, nowy liść, nowy ukwiecony pęd. Tak łatwo można to przegapić, a przecież szkoda. Spacerując przejdźmy chociaż na chwilę na rytm slow i poćwiczmy uważność. Wiosna jest tego warta.
I dokumentujmy, utrwalajmy, fotografujmy, zapisujmy.  Łapmy piękne wiosenne chwile.
Spacery temu sprzyjają;)
A teraz właśnie kwitną forsycje..


3. CZYTAĆ W PLENERZE, CZYLI Z KSIĄŻKĄ NA SPACERZE.
Książki to moja druga, oprócz kwiatów miłość trwająca \”od zawsze\”.  A czytanie w plenerze to przyjemność podwójna. Kiedy idę na spacer, zawsze mam ze sobą książkę i mały notatnik. Lubię przysiąść na ławce, na murku, pniu drzewa czy po prostu na trawie i zagłębić się w lekturze. Wiosenne zapachy i odgłosy dodatkowo umilają czytanie. Można na długie chwile zapomnieć o całym świecie. To fantastyczny sposób na chwilę przerwy i oddech podczas długiego spaceru.
Lubicie czytać w plenerze? Ja osobiście bardzo polecam.


4. POWRÓCIĆ DO BULLET JOURNAL.

Zainspirowana fantastycznymi przykładami na Waszych blogach, ze szczególnym uwzględnieniem Kasi z bloga WORQSHOP , którą uważam za absolutny autorytet w tej dziedzinie, spróbowałam i ja… Kupiłam zeszyt, kolorowe przydasie, kredki, pisaki i rzuciłam się w wir \”buletjournalowego\” planowania:) Zaczęłam od grudnia, a już w marcu paskudne chorowanie spowodowało przerwę w pisaniu. Teraz, wiosną wracam do mojego raczkującego Bujo  na nowo. I wiecie co, bardzo to lubię.  Wiosna inspiruje i zachęca. Jak już wyjdę z etapu raczkowania w temacie Bujo, to może nawet odważę się Wam odrobinę ujawnić;)))

5. UŚMIECHAĆ SIĘ:)

Bo z uśmiechem żyje się łatwiej. Na swój prywatny użytek ogłosiłam sobie rok 2017 ROKIEM UŚMIECHU. I wiecie co to zadziałało. Jakby więcej uśmiechniętych ludzi pojawiło się wokół mnie… Uśmiech okazał się zaraźliwy, bardziej nawet niż grypa;)))))))
Pisałam o ty TUTAJ, w moim półrocznym sprawozdaniu z eksperymentu z uśmiechem.
A ponieważ zadziałało tak wspaniale, więc przedłużyłam sobie Rok Uśmiechu także na 2018.
Ludzie nie są ponurzy, wystarczy się do nich uśmiechnąć. Sprawdziłam, polecam.





Pozdrawiam Was bardzo wiosennie i z uśmiechem oczywiście.
W następnym poście napiszę jak łapaliśmy wiosnę do szklanych naczyń…
A zatem do napisania:)


FLORENTYNA


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *