Kwietne zwiastuny wiosny

Ciemiernik biały – klejnot z ogrodów Królowej Śniegu. I dlaczego lubię czwartki;-)

\” Zawilec rzadko kiedy w pojedynkę po lesie hasa,
Lubi raczej rodzinne pikniki,
Dlatego zawsze jest ich w lesie cała masa.(…)\”
                                         Ludwik Jerzy Kern \”Portrety kwiatów\”


źródło zdjęcia:WIKIPEDIA
 
                           Co prawda nie zawilec, a ciemiernik biały wybrałam na tegoroczną roślinę stycznia, ale wiersza o ciemiernikach nie udało mi się znaleźć (ktoś zna jakiś? podeślijcie proszę). Posłużyłam się zawilcowym, z tej racji, że obie rośliny są ze sobą spokrewnione, należą do tej samej rodziny jaskrowatych (Ranunculaceae), a ciemiernik na swoich naturalnych stanowiskach, podobnie jak zawilec \”rzadko kiedy w pojedynkę po lesie hasa\”;-)
A dziko \”hasa\” w Alpach, Apeninach i wschodnich Karpatach. Rośnie tam na śródleśnych łąkach i na leśnych obrzeżach. Tworzy skupiska podobne do naszych wczesnowiosennych zawilcowych łanów.
   Ciekawostką jest łacińska nazwa ciemiernika białego: Helleborus niger (czyli czarny, zupełnie na odwrót niż po polsku;-) Swoją polską nazwę zawdzięcza białym kwiatom. Nazwa łacińska natomiast wiąże się z barwą jego korzeni, które są tak ciemne, że prawie czarne.
A nazwa rodzajowa :Helleborus pochodzi z języka greckiego i oznacza \”leczący szaleństwo\”.
 
A dlaczego klejnot w ogrodach Królowej Śniegu?
Ano z tej racji, że zakwita za jej panowania, chociaż pada śnieg, wieją zimne wiatry, a cała przyroda w uśpieniu czeka na nadejście wiosny.
Mój ciemiernik zawiązał pąki kwiatowe już w grudniu.
Nie wiem tylko, czy udało mu się przetrzymać mrozy w ostatnich dniach, bo zapomniałam go przykryć;-( Cóż, czas pokaże.
W krajach Europy Zachodniej nazywany jest \”różą Bożego Narodzenia\”, bo kwitnie właśnie w czasie okołoświątecznym.
Jak głosi legenda, piękne kwiaty ciemiernika wyrosły z… łez ubogiego pastuszka, który podążając do Betlejem płakał, że nie ma nic, co mógłby ofiarować Boskiemu Dzieciątku.
I tu mała dygresja: cóż, może warto czasem popłakać, jeśli łzy mogą się zamienić w coś tak zachwycającego:)
 
Wróćmy do ciemiernika.
Miał być motywem przewodnim moich dzisiejszych warsztatów, stąd projekt tego wpisu.
Miał być… i nic z tego, ponieważ jakiś wyjątkowo zjadliwy wirus przerzedził mi grono warsztatowiczek i zmuszona byłam odwołać zajęcia:-(
A szkoda, bo w planie były małe graficzne formy z ciemiernikiem w roli głównej. Miał wystąpić w towarzystwie ciemnych, drapieżnych gałęzi jabłoniowych, z którymi jego delikatne płatki ciekawie kontrastują, szyszek, mchu, gałązek z porostami…
I nic z tego.
I nie mam zdjęć do pokazania.
Cóż, znów skorzystam z bogatych zasobów Internetu;-)
Ale to za chwilę.
Ponieważ oto właśnie doszłam do punktu, w którym chcę Wam wyjaśnić dlaczego lubię czwartki;-)
A lubię je bardzo i to nie ze względu na bliski weekend.
Już od dwóch lat czwartek to dzień naszych cotygodniowych warsztatowych spotkań.
A spotkania to fantastyczne, dają mi mnóstwo dobrej energii, motywacji do działania, radości, uśmiechu. Spotkania z gronem dobrych przyjaciół.
I wiecie co, kiedy nagle tego zabraknie, zaczyna się tęsknić…;-)
Przez te wirusy paskudne, egzaminy i inne kataklizmy, nasz warsztatowy rok rozpocznie się dopiero za tydzień.
 
Wróćmy jednak do ciemierników.
Pięknie prezentują się w zimowych, naturalnych aranżacjach:
 
 
zdjęcie pochodzi STĄD
Fantastyczne są także w swobodnych, nieformalnych bukietach ślubnych:
źródło zdjęcia: PINTEREST
Niestety, nigdy nikt nie zamówił u mnie bukietu ślubnego z ciemierników.
Ciekawe dlaczego, skoro to taki romantyczny i urokliwy kwiat…
Co prawda na giełdzie nigdy nie udało mi się spotkać ciemierników ciętych. Czy coś przegapiłam?
W grudniu można je kupić, ale tylko w doniczkach.
Po raz drugi: ciekawe dlaczego, skoro są bardzo trwałe,  podobno wytrzymują w wazonie nawet do dwóch tygodni (nie sprawdziłam tego, bo zawsze kupowałam doniczkowe).
Czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenia z ciemiernikami jako kwiatami ciętymi? 
Dajcie znać, proszę.
 
Delikatna, porcelanowa struktura płatków ciemiernika doskonale komponuje się z transparentnym szkłem:
 
zdjęcie pochodzi STĄD
 
A tak kwitł mój ciemiernik kilka lat temu:
 
 
I na tym kończę moją krótką opowieść o ciemierniku białym.
Jeśli uda mi się jeszcze wykombinować  jakieś aranżacje z jego udziałem, to z pewnością Wam pokażę.
 
Pozdrawiam i jak zwykle duuużo uśmiechu ślę. (pamiętacie: rok 2017 Rokiem Uśmiechu;-)
 
Do napisania.
 
 
                     FLORENTYNA
 
Ps. 1 Ciemiernik jest TRUJĄCY!!!!
Ps. 2 W Polsce, w Bieszczadach dziko rośnie CIEMIERNIK CZERWONAWY, nazywany też ciemiernikiem purpurowym (Helleborus purpurascens)
Ps. 3 Do mojej mapy marzeń dodaję jeszcze jeden punkt: zobaczyć kwitnące ciemierniki w ich naturalnym środowisku;-)

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *