Stary blog

Białe choinki krok po kroku

Załóż choinko
śnieżny kożuszek,
Zawiąż na czole
barwny łańcuszek…
              (Dorota Gellner)

                    Nasze warsztatowe choinki właśnie w śnieżnych kożuszkach wystąpiły;-)
Tym razem bez kolorów i barwnych łańcuchów.
Miało być biało, monochromatycznie, jasno, zimowo…
Inspiracją była ta choinka
 
Zrobiłam ją dla świątecznego numeru NDiO-FLORA i pokazałam już 
 Choinka wykonana jest z dwóch rodzajów materiału:
wybielonej kory kokosowej i białych korzonków.
Jedno i drugie do kupienia na giełdzie kwiatowej.
 
Popatrzcie jak powstawały nasze warsztatowe białe drzewka:
 
Pierwszy etap to przygotowanie bazy.
Trzon choinki stanowi stożek ze styropianu. Wbijamy do niego dwa białe patyki ( styropian był trochę twardy, więc należało najpierw zrobić od dołu niewielkie zagłębienie i do niego wkleić patyki za pomocą kleju z pistoletu)
Drugi koniec patyków wkleiłyśmy do suchej gąbki umieszczonej w ceramicznej doniczce.
Tak to wygląda:
Podstawa pod drzewko gotowa.
 
Dolną część styropianowego stożka osłaniałyśmy poszarpaną strzępiastą korą kokosową.
 
 
Wygląda w tym ujęciu trochę jak baletnica na krzywych nóżkach;-)))
 
A dalej już montowanie na styropianowym stożku poszczególnych pięter choinki:
 
 
Pierwszy okółek to kora kokosowa. Należy ją drzeć, szarpać, targać, strzępić, im bardziej nieregularnie i nierówno tym lepiej.
Nożyczki tu na nic.
Niestety taki sposób pracy ma swoje minusy: spowiły nas obłoki białego pyłu;-)
Alergicy muszą pracować w maseczkach, albo robić inne choinki.
Postrzępioną korę kokosową przyklejałyśmy do styropianu klejem z pistoletu i dodatkowo wzmacniałyśmy haftkami rzymskimi.
Kolejne piętro choinki to wybielone korzonki:
 
 
I tak na przemian, aż do osłonięcia całego styropianowego stożka.
Choinkę ozdobić można drobnymi gwiazdkami z brzozowej kory lub perełkami.
I gotowe;-)
 
 
Moja choinka, którą pokazałam na pierwszym zdjęciu, w porównaniu z warsztatowymi jakaś taka bardzo grzeczna się wydaje;-)))
Dziewczyny wykazały się większą fantazją i rozmachem.
Muszę chyba popracować nad tym, by moje aranżacje nieco większej czupurności nabrały, coś zbyt akuratna jestem;-)
 
A tak pracowałyśmy:
 
 
Może to efekt obłoków pyłu, ale trochę jakby niewyraźne jesteśmy;-)
Spece od reklam zaraz by nam rutinoskorbin zaproponowali;-)))
 
A tak nasze gotowe choinki prezentują się na stołach:
 
 
Pierwsza, jak widzicie jest nieco inna, z masy perłowej i kory kokosowej, ozdobiona zawijasami z niebieskiego drutu aluminiowego i błękitnymi perełkami.
Taka inna na życzenie warsztatowiczki, która już nie chciała robić takiej samej choinki po raz trzeci;-) 
I to już koniec choinkowej opowieści.
 
Pozdrowienia serdeczne Wam ślę i dziękuję, że mnie odwiedzacie.
A najpiękniej dziękuję tym wszystkim, którzy zostawiają ślad w postaci komentarza.
I tym, którzy czekali na kolejne wpisy.
To miłe;-)
 
Do napisania.
 
FLORENTYNA

Za zdjęcia dziękuję Dorocie i Eli;-)
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *