Stary blog

Lawendowy zawrót głowy

Kto nie kocha lawendy? No kto?
Jeśli jest ktoś taki, niech da znać.
Marzą mi się lawendowe pola Prowansji, kiedyś z pewnością się tam wybiorę. I rzecz jasna na chorwacką wyspę Hvar, która jak wieść gminna głosi z Prowansją skutecznie może konkurować;-)
Póki co jednak lawendą zapachniało znacznie bliżej Wrocławia.
Muzeum Powozów w Galowicach odbyło się lawendowe świętowanie.
Oj działo się, działo.
A pachniało, a smakowało, a cieszyło oczy.
Zjechało się mnóstwo lawendowych wystawców i hobbystów.
Fiolety panowały niepodzielnie, a nad całością unosił się upojny lawendowy aromat;-)
Wszyscy byli szczęśliwi, uśmiechnięci i zrelaksowani, wszak wiadomo nie od dziś, że lawenda łagodzi rozdrażnienie, zmniejsza stres, przywraca zszarpanym nerwom równowagę…
Jednym słowem lawendowa sielanka;-)






















Lawendowych cudeniek do podziwiania i nabywania było całe mnóstwo.
Sfotografowałam zaledwie małe co-nieco.
Oto zajawka:






















Nasza propozycja to kompozycje z suszu roslinnego z lawendową nutą:






















I oczywiście, już tradycyjnie, odbyły się  warsztaty florystyczne dla dzieci.


Mali adepci florystyki wykonywali koszyczki kwiatowe z kroplą lawendy;-)
Nie macie pojęcia jak dzieciaki garną się do układania kwiatów i z jaką pasją oddają się temu zajęciu.
Popatrzcie sami:



































































Najbardziej cieszył fakt, że warsztaty wzbudziły zainteresowanie nie tylko dzieci starszych, lecz także maluchów, o wydawało by się nie sprecyzowanych jeszcze zainteresowaniach;-)
Florystyka górą!






















A na zakończenie tradycyjne wspólne uśmiechy i dumna prezentacja wykonanych prac:



Oprócz warsztatów florystycznych było też wyplatanie lawendowych fusetek.
Niestety w nawale zajęć nie udało mi się ich sfotogtafować.
Dla zainteresownych były taż wykłady o uprawie i właściwościach lawendy.
Dzień to był pod każdym względem udany.
Nawet pogoda dopisała , niemilosierny upał odpuścił nieco, lakki wiatr chłodził i rozprzestrzeniał lawendowy aromt.
Pomysł z lwendowym świętem wspaniały.
Gratuluję organizatorom udanej imprezy i dziękuję, że mogłam w niej uczestniczyć.
Wszystkich, którym nie udało się w tym roku dotrzeć do Galowic namawiam do odwiedzenia lawendowej imprezy za rok.
Warto;-)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich moich miłych gości.
I do napisania.




FLORENTYNA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *